Mam kompa, Pentium 200MHz, Siemens-Nixdorf SCENIC PRO M5 z dyskiem QUANTUM 3.2GB. Komp chodzi 24/7, więc się dość grzeje i czasami się wyłącza z powodu przekroczenia temperatury HD (jest ATX). Postanowiłem więc zrobić mu dodatkowy wyciąg i zainstalować koło grzejącego się twardziela wiatrak. Kupiłem więc za całe 5 zł ;) standardowy wiatrak od zasilacza. Niemcy, którzy projektowali tą obudowę mieli na myśli nieco inne wiatraki, i ten, który kupiłem był "nieco" nieodpowiedni (całkowicie nie pasował pod otwory montażowe, połowa była zakryta tak, że trzeba było dziurkowac tą blachę p/panc). W końcu udało mi się go przykręcić na dwóch meblośrubkach za otwory wentylacyjne w obudowie (takie coś, czym się skręcało meblościanki, bardzo praktyczne). Cały wiatrak był ok. 1.5cm od twardziela i został podłaczony do zasilacza na kable 12V.
Po tygodniu pracy na dysku pojawiły się bady.
Udało się je usunąć Regeneratorem (i takim antykiem jak KALOK Disk Repair Utility), ale znów się pojawiły. Znowu Regenerator i Kalok DRU.Ktoś mi polecił włączyć w BIOSie opcje "HDD accurate r/w" i "spread spectrum". Bady przestały się pojawiać.
Skąd wynikało pojawienie się badów? Czy wiatrak tak bardzo zakłócał pracę dysku? Czy istnieje możliwość, że znowu się pojawią?
Po tygodniu pracy na dysku pojawiły się bady.
Udało się je usunąć Regeneratorem (i takim antykiem jak KALOK Disk Repair Utility), ale znów się pojawiły. Znowu Regenerator i Kalok DRU.Ktoś mi polecił włączyć w BIOSie opcje "HDD accurate r/w" i "spread spectrum". Bady przestały się pojawiać.
Skąd wynikało pojawienie się badów? Czy wiatrak tak bardzo zakłócał pracę dysku? Czy istnieje możliwość, że znowu się pojawią?