Przez ostatnie kilka miesięcy wpadło w moje ręce kilkanaście różnorodnych części komputerowych. Pewnego dnia zauważyłem, że da się z nich złożyć kompletny, działający komputer, postanowiłem więc to zrobić i opisać dla czytelników Floppy Blog.
Oto części, którymi dysponuję (od lewej górnej strony):
- Stacja dyskietek 3.5" Alps Electric Co.
- Dysk twardy Seagate 160GB (jedyny niepasujący element, niestety oryginalnie planowany dysk Quantum Fireball 5GB zmarł podczas przygotowywania artykułu)
- Procesor Intel Pentium MMX, prawdopodobnie taktowany na 166MHz
- Wentylator i radiator firmy AVC
- Karta sieciowa Relatek RTL8139D (która obsługuje prawie każdy system operacyjny na świecie)
- Kontroler USB firmy OPTi (jeden z niewielu obsługiwanych przez system Windows 95)
- Płyta główna Lucky Star (fanom japońskiej animacji prawdopodobnie kojarzy się to z czymś innym) LS-P54CE na chipsecie i430FX
- 40MB RAMu (2x16MB, 2x4MB - uznałem, że włożenie tych kości było tak trudne, że nie było sensu ich później wyciągać)
- Karta dźwiękowa Creative SoundBlaster AWE 64 (niestety, nie Gold)
- Zasilacz firmy "EMITER Co, Ltd." wraz z dość niebezpiecznym przyciskiem
- Karta graficzna S3 ViRGE/DX (z niewykorzystaną opcją rozszerzenia pamięci)
Koszt: 0 PLN
Czas zacząć! Na początek - włożenie procesora do płyty głównej.
Socket 7 jest dość przyjazny pod tym względem - należy delikatnie włożyć procesor, zablokować gniazdo, po czym nałożyć chłodzenie.
Następne w kolejności są karty rozszerzeń.
Wykorzystują one 3 porty PCI i 1 port ISA, co zostawia 2 porty ISA (jeden został zasłonięty przez SoundBlastera - swoją drogą, bardzo dobra filozofia designerska)
Czas na dysk i napęd dyskietek. Nie będzie to zbyt trudne, chociaż ciężko ustawić właściwą orientację taśmy bez jakichkolwiek podpowiedzi na niej. Po nich podłączyłem zasilacz. Należy tu uważać, aby przy podłączaniu zasilania do płyty głównej czarne przewody były umieszczone obok siebie, w przeciwnym czasie stracilibyśmy płytę główną, prawdopodobnie też procesor i karty rozszerzeń, co byłoby katastrofalne w skutkach dla całego projektu.
Gotowe! (Niestety, bez obudowy. Zaoferowano mi wprawdzie jedną za darmo, lecz ze względu na swoje gabaryty zdecydowałem się nie użyć jej w projekcie.)
Po podłączeniu kabli okazało się, że płyta zawiera wyłącznie bardzo stare wejście DIN. Ze względu na darmowość projektu nie mogłem kupić kabla DIN-PS/2 do płyty głównej, więc musiałem poradzić sobie inaczej...
Tutaj chciałbym podziękować za asystę pfcode'owi, który to pomógł w przygotowaniu przejściówki oraz udostępnił potrzebne do niej elementy.
Czas na ostatni element przed uruchomieniem - skonfigurowanie płyty głównej. Zawiera ona wiele zworek, które należy ustawić właściwie dla zapewnienia optymalnej pracy komputera. Po kilku minutach wyszukiwania znalazłem na szczęście odpowiednie instrukcje dla tej płyty.
Zworki od rozmiaru pamięci cache - na samej płycie wbudowanej jest jej aż 256K!
Jest to też koniec części I. Wkrótce część II - uruchomienie i instalacja systemu operacyjnego, po czym nastąpi część III i ostatnia - jak sprawić, by ten komputer stał się użyteczny?
Adrian Siekierka
Komentarze