Witam!
Poszukuję bootowalnego programu do przeskanowania dysku, który nie obsługuje LBA (WD Caviar 2340) oraz dysku LBA (Caviar 2635), ale MHDD go nie do końca potrafi obsłużyć. Tzn. większość komend jest przez dysk odrzucana a skanowanie powierzchni talerza przechodzi mega szybko i każdy sektor bez wyjątku oznaczony jest jako bad sektor.

Jeśli ktoś zna taki program, to będę niezmiernie wdzięczny za informację c:

Sam miałem taki sam przypadek jak ty z tym Caviar 2635. Objawy i wynik MHDD identyczne, dysk do wyrzucenia, zostaw sobie magnesy ze środka chociaż. :)
Co do Caviar 2340, odpal Hiren's Boot CD, tam jest dużo DOS'owych programów do testowania dysków.

Wyzerowałem dysk programem Active KillDisk z Hirens'a. Skanuję jeszcze raz w MHDD ten dysk i bad sektory zniknęły. Niestety sporo sektorów i tak ma duże opóźnienie (~500ms).

Podłączając się pod temat - jaki program DOS-owy polecacie do skanowania starych dysków? Chciałbym sprawdzić takie dziadki ze stajni Seagate'a (ST3120A, ST3290A), jednak z racji tego że nie obsługują LBA, toteż MHDD ich w ogóle nie obsługuje. Próbowałem skanować je oficjalnym programem testującym od Seagate'a (uruchamianym w DOS, mam wypalony Ultimate Boot CD), jednak i on nie potrafi ich obsłużyć i podaje wszystkie sektory jako wadliwe, co nie jest prawdą bo dane jak najbardziej są dostępne. Dzięki.

Autumn, mam ten sam problem. Jedynie zerować mogę, ale skanować nie bardzo.

Wiem, o co Ci chodzi. Sam mam dysk, który nie chciał być (mile) widziany przez jakiekolwiek narzędzie – takowym jest choćby mój główny dysk twardy w Aptivie, który nie chciał się za Chiny Ludowe przyjąć w żadnym innym komputerze (przynajmniej po podłączeniu go do mojego konwertera IDE-USB). Gdy pytałem się pewnego specjalisty w tym temacie, to rzekł mi w odpowiedzi, że bywają takie wredne twardziele, które przystosowują się na amen do (chyba) płyty głównej czy czegoś tam innego, albo że pewne oprogramowanie wgrywające system może tak namieszać na dysku, iż będzie widziany tylko i wyłącznie na danym komputerze, po czym nic nie będzie dało się z tym zrobić. Tak więc nie tylko programy mogą tu wchodzić w drogę, ale i sprzęt jako on sam.

Więc wychodzi na to, że jeżeli faktycznie dysk mógł się przyzwyczaić do sprzętu, to ST3290A dałoby radę przeskanować na Compaqu. Natomiast co do ST3120A... niestety, ale płyty 386SX co z nią był już nie mam, więc niestety dupa trochę. Jeszcze obczaję jakiś inny sposób, wszak musi być jakiś haczyk na te dyski.

Jak coś znajdziesz to daj znać.

Szukając programu do skanowania starych dysków, natknąłem się na wątek o MHDD w wersji 2.95, tzw. wcc. Z info wynika, że program obsługuje dyski <512 MB, a więc wszelkie dziadki bez LBA. Na dowód screen, gdzie ktoś na przykładzie Seagate'a ST3390A pokazał że dysk normalnie zidentyfikowało:


Podłączyłem więc Seagate'a ST3120A (ST3290A obczaję kiedy indziej) pod stary komputer, uruchomiłem go z dyskietki startowej MS-DOS, na którą to przegrałem też MHDD. Dysk został przydzielony na początku na ustawienie "Primary Slave" i pewna ciekawostka - 0 MB, fizycznie 106,9 MB:


Uruchomiłem więc MHDD i dysk nie został wykryty. Jak się okazało, wyłączona była obsługa kanału Primary - okazało się że było to spowodowane względami bezpieczeństwa, żeby nie doszło do ew. uszkodzenia dysku. Jako że na kanale Secondary mam podłączone napędy CD/DVD, toteż postanowiłem - nie ukrywam, zaryzykować ew. śmiercią dysku - i włączyć obsługę głównego kanału. Zedytowałem więc plik CFG MHDD, a potem (oczywiście przy wyłączonym już kompie) przestawiłem też zworę na dysku, żeby wykrywał go na ustawieniu "Primary Master":


Zadowolony więc że w końcu będę mógł przeskanować dysk, znów uruchomiłem MHDD... no i sraka! Dysk dalej nie jest wykrywany, identyfikacja dysku nic nie daje (komunikat "Drive not ready", podczas kiedy dysk pracuje).

Wychodzi więc na to, że będzie czekać mnie niewykluczone że długa droga do sprawdzenia tych starych dysków. A już miałem nadzieję.

Szkoda... Tez poczytałem dość dawno. Mam nawet MHDD w starej wersji na pulpicie ale nie mam jak go uruchomić jak na razie więc go nie testowałem. Ciekaw jestem dalszych eksperymentów.

Mówisz - masz ;). Dzisiaj znowu podjąłem eksperymenty.

Badany pacjent - Seagate ST3290A:


Z początku podłączyłem go znów pod komputer z P4 na pokładzie. Tu też zjawisko znane z ST3120A - 0 MB, 261,3 MB fizycznie:


Po włączeniu MHDD, ten dysk również nie został zidentyfikowany. Pomyślałem więc, że to jest robota wyłączonej obsługi kanału Primary (jednak ją wyłączyłem). Postanowiłem go więc podłączyć do kanału Secondary; odłączyłem więc napędy CD/DVD i końcówkę kabla podłączyłem do dysku:



W BIOS wszystko wyglądało więc elegancko - Barracuda 7200.7 na Primary Master, ST3290A na Secondary Master:


Czyli ogólnie poszedłem zasadą, że skoro obsługa kanału Primary jest wyłączona, to dysk podłączony do Secondary zidentyfikuje... no gdzie, oczywiście klasyka znana z ST3120A, czyli niezidentyfikowany dysk:


Już miałem sobie darować, kiedy nagle postanowiłem - sprawdzę czy na starym Compaqu odpali. Zamontowałem więc dysk, podłączyłem komputer, przestawiłem w BIOS parametry dysku żeby się wszystko zgadzało i uruchomiłem komputer z dyskietki startowej. Dysk normalnie wykryło, nawet pokazało jego zawartość:


I nagle dostałem komunikat o... braku koprocesora. Powód: procesor 486SX - mam co prawda procesor 486DX4/100 MHz, ale ten komputer go nie obsługuje:


Wniosek z tego taki, że nic dalej nie bangla. Do tematu jeszcze wrócę - kiedy konkretnie, tego nie wiadomo, mam nadzieję że jak najszybciej. W końcu musi być jakiś czit który sprawi że dyski jednak da się sprawdzić. Rozważam też załatwienie innego dysku bez LBA (np. 350-400 MB), bo nie wykluczam też takiej opcji, że być może tylko z tymi dyskami są takie jaja.

Zastanawia mnie fakt, czemu BIOS nie wykrywa pojemności dysku. Dajesz BIOSowi samemu wykryć parametry czy podajesz parametry cylinder, sector, head itd?

Tu są właśnie jaja. Wchodząc w setup i wybierając dysk, BIOS normalnie pokazuje jego pojemność, jak jednak przychodzi do bootowania wskazywane jest właśnie 0 MB.
Co do ręcznego ustawienia parametrów - kolejna ciekawostka. Zrobiłem tak wczoraj i... BIOS się zawiesił, znaczy wszystko niby OK, ale wszystko skończyło się na POST screenie. Rozwiązanie: reset BIOS. Do kolejnych planów dołączyła właśnie płyta główna z epoki Pentium MMX, ostatecznie dowolnie jaki 486 byle nie SX (skoro MHDD się czepia że potrzebny jest koprocesor). Niewykluczone bowiem, że płyta ta będąca z epoki P4 po prostu nie bardzo lubi współpracować z dyskami <512 MB.

Możliwe. Niewykluczone że kontroler nie bardzo lubi dyski CHS. Ja tam miałem z wieloma płytami. Najnowsza płyta jaka obsłużyła dysk 340MB to na socket 462.

Opisałem na moim blogu historię z moim Caviarem. Może Ci się przyda:
http://aveoworklogs.cba.pl/2015/08/20/retro-komputer-hyundai-super-386s20l/

http://www.seagate.com/pl/pl/support/downloads/seatools/seatools-legacy-support-master/ dosowa wersja 1.12 daje rady :)

Szybkie pytanko - ta wersja na DOS-a wymaga płyty głównej z koprocesorem? Tak pytam, żeby na darmo nie wypalać dyskietki, bo mój Compaq nie ma koprocesora 487, a innego komputera z epoki nie posiadam (miałem maszynę z 486DX4 na pokładzie, ale już jej nie mam). Za odpowiedź z góry dzięki.

a tego to nie wiem, nigdy nie testowałem na płycie poniżej pentium I a teraz nawet nie mam jak sprawdzić

Wydaje mi się że sam DOS nie potrzebuje. Cholera wie jak to będzie z aplikacją. Ale co do DOSa to jestem prawie pewien że nie wymaga.

Pytam dlatego że DOS owszem - nie wymaga koprocesora, właśnie problem jest z programami, gdzie jak widać na jednej z fot wyżej, MHDD wcc się przyczepiło o jego brak. Więc trzeba obczaić w swym zakresie jak to będzie wyglądało. Na dniach dam znać o dalszej procedurze skanowania starych dysków. Wpadł do mojej kolekcji komp z płytą ECS K7S5A, być może ona ma kontroler bardziej tolerujący dyski CHS. Do tematu jeszcze powrócę.