Pisane z perspektywy bardziej naukowej części użytkowników Peceta z pierwszej połowy lat 90-tych.
Archiwizery: ARJ, ZIP, LHA, RAR - w takiej kolejności były stosowane w okolicach wczesnych lat 90-tych. ARJ miał bardzo użyteczny przełącznik bodajże -va, czyli "zapchaj dyskietkę i poproś o następną". ZIP uchodził za archiwizator działający sensownie na XT, gdzie ARJ był nieco powolny, oraz za typowy na BBS-ach za wyjątkiem tych, na których były nie-pecetowe pliki. LHA stanowił dla PC format do wymiany ze "światem zewnętrznym". RAR pojawił się stosunkowo późno.
Narzędzia:
- NC - był nieraz utożsamiany z DOS-em, były jeszcze polski FC oraz DOS Navigator. Niewielka grupa użytkowników XTree była tymi samymi osobami, które używały aktywnie co nowszego SideKicka ;;)).
- PARK - Takie "Zamknij system" z epoki dysków pod ST412/MFM, program ustawia głowice dysku w położenie, w którym nie zrobią dyskowi zbyt wielkiej szkody przy transportowaniu komputera.
- Edit - jeżeli ten program nie wchodził w skład posiadanego DOS-a, stosowało się Norton Editor.
- Narzędzia Nortona z pakietu Utilities. Chodzi o DiskDoctor (skanowanie dyskietek i zaznaczanie bad sektorów), Speedisk (defragmentacja), Undelete, TimeMark (umożliwia szybszą ocenę szybkości działania programu), ewentualnie System Information.
- Najczęściej wchodziły tu w skład jakieś wersje MKS-VIR-a. Z rzadka lokalne wyroby typu V_FIND.
- GWBasic był czasami dość szeroko używany jako narzędzie automatyzacji i doraźnego rozwiązywania problemów.
Office:
- TAG - obowiązkowo, choćby po to, by otworzyć pliki od znajomego. Ze względu na dość toporne okno otwierania plików najczęściej instalacja TAG-a zawierała liczne dokumenty użytkowników pochlewione w katalogu programu.
- Jeżeli trzeba rzeźbić całeczki, to ChiWriter lub Poltekst, czasem WP51 (Word Perfect 5.1 z polskimi patchami). Otóż w TAGu oznaczenia matematyczne były łagodnie mówiąc dowolne, były takimi elementami jak semigrafika, i równanie mogło zostać "przerżnięte" w pół po kresce ułamkowej gdy w drukarce skończy się strona.
- Jeżeli są Windowsy, to Ami PRO 2.x/3.x PL, Word 6, QR-Tekst - w takiej kolejności pod względem popularności. Dlaczego? Do Ami Pro dało się łatwo wstawiać wzory i wykresy formatu PIC...
- ...które z dostarczonych danych wygeneruje zręcznie DOSowy Harvard Graphics. Jeżeli mamy wersję odpalaną z flopa, program do łapania ekranów nazywał się Pizzazz.
- Jakoś tak częstym w Polsce arkuszem kalkulacyjnym było Quattro Pro, szczególnie wersja z polonizatorem czcionek. Mniej popularny był 1-2-3 (szczerze mówiąc lata używałem 1-2-3 wersja ok. 2.x na palmtopie i nie wiem z czym był tam problem), a Excel 4.0 był stosowany dopiero później, pod Windowsami 3.x, kiedy to nadal i pod Windowsami działało Quattro Pro.
- Wszelkie prace bazodanowe robił potraktowany odpowiednimi plikami wsadowymi dBase lub Clipper.
Naukowe:
- Jak już wspominałem, Harvard Graphics, był to podstawowy wół roboczy i do wykresów, i do prezentacji.
- Derive - program do sprawnego liczenia całek i różniczek. W przeciwieństwie do Maximy nie wchodzi tak chętnie w liczby z 20 miejscami po przecinku, a za to wyświetla całkiem ludzkie ułamki.
- Eureka - Program uważany za odpowiednik Derive.
- Naukowcy mieli jeszcze kompilator Fortrana, najczęściej Lahey. Podobnym programem "tylko dla maniaków" był pakiet SPSS.
- Do generowania sobie ładnych obrazków i tyle jest program o nazwie FRACTINT.
- CAD... Tutaj spora dowolność. Byli tacy, co ortodoksyjnie pisali rysunki poleceniami w AutoCAD/386 w wersji polskiej, który był o tyle wredny, że mógł nie otworzyć pliku kolegi bo ten miał w swoim CADzie inny numer seryjny. Wówczas co bieglejsi wiedzieli w których dwóch miejscach exeka jest zapisany numer :). W świecie Windows stosowany był zarówno KeyCAD czy TurboCAD (oba całkiem sensowne jak na swoje czasy), jak i programy rysunkowe - na własne oczy widziałem projekt instalacji przemysłowej wykonany w Micrografx Designerze około roku 1994.
Co do TCP - czasami istniało coś takiego, jak "dyskietka do sieci". Chodziło o to, że stos sieciowy jest pamięciożerny i stosowanie go z typowym DOSem utrudniałoby pracę sporej ilości softu naukowego.