Humorek

Offtop PitekWaleczny 01-01-1970 50018 264
03-11-2005 20:42
Chodzi o jatki?
to masz listę tytułów (tak z pamięci):
- Texas Chainsaw MAssacre (1974) i druga wersja (2002)
- Jeepers Creepers i Jeepers Creepers 2 (Smakosz, Smakosz 2)
- Wrong Turn (nie wiem, jak to idzie po PL :) )
- Return Of the Living Dead 3 (Powrót Żywych Trupów 3, reż. Brian Yuzna, film ma jednak nieco głębsze dno niż jatka, 10/10).
- Flesh For The Beast (Mięso dla Bestii? - niezłe!)
- House of 1000 Corpses - dom 1000 ciał - naprawdę niezłe!
- Obróbka Skrawaniem - Polska amatorska produkcja o Frankensteinie by ROF FLEGMA.
- Laleczka Chuckie (nie wiem, jaki jest tego oryginalny tytuł)

Natomiast polecałbym znakomity film grozy Lśnienie (The Shining) Kubricka, na podstawie książki S. Kinga.

Ponadto niezłe są:
- Wywiad z Wampirem (?Interview with a Vampire?)
- Boży Dar (Godsent)
- CUBE, CUBE 2, ale NIE cube0
- 28 dni później
- Alone in the Dark
- The Amityville Horror
- Blair Witch Project i Blair Witch 2 - niezłe, jak się człowiek nauczy oglądać, stylizowane na amatorski materiał
- Carrie - Na podstawie S. Kinga.
- Burza Stulecia - j.w.
- Łowca Snów - j.w.
- Egzorcysta - lektura obowiązkowa :)
- Gothika - Polecam, dałem 10/10!
- Krąg, Krag2 (japonski i amer.), Ringu: Basudei

Co bym omijał? Egzorcystę 2 (zasnąłem!), Powrót żywych Trupów 1 i 2 (komedie), Cube 0, Przeklęta (w jednym miejscu przegięli).
03-11-2005 22:10
Łowca Snów Egzorcysta kiedyś oglądałem a kaiedy tyy to masz czas oglądać i czy ty tesz sobie wypr uwasz mięso jak twój stary głupi idiotyczny debilny chory kolega:confused:
Bo raczej wontpie abyś się samo okaleczał. KOCHAM KREW i  LUZKIE MIĘSO!!!(na ekranie oczywiście nie jestem jakimś ludożercą czy wampirem:D)
03-11-2005 22:47

Miałem dziesięć lat,
Gdy usłyszał o nim świat,
Na mym sprzęcie mam go wciąż.

Na Polibudzie,
Zobaczyłem IRC i schlus
I nie mogłem w nocy spać.

Wiatr odnowy szedł,
Darowano TPNet,
I modemem można było w Sieć.

W Inetowy gwar,
jak tornado GNU się wdarł,
I ja też... chciałem mieć.

Kumpel Bóg wie gdzie,
Novellowską stawiał sieć,
Mnie wiatraczek w kompie padł.

Z dysku został wiór,
Pościągałem milion bzdur,
I poznałem co to C.

Pakietowy szał,
Każdy z nas ich 500 miał,
Zamiast nowych MS Win.

A w piątkową noc,
Był CLUG, Notebook, szkło
Jak że się... chciało żyć.

Było nas trzech,
W każdym z nas inna krew,
Ale jeden przyświecał nam cel.

Za kilka lat,
Mieć u stóp całą sieć,
Wszystkiego w bród.

Browaru łyk,
I dyskusje po świt,
Niecierpliwy w nas ciskał się duch,

Ktoś dostał DoS,
A To włamał się ktoś,
Coś działo się...

Poróżniły nas.
Za Vi i Emacs,
Każdy by się zabić dał.

W pewną letnią noc,
Gdzieś News wysłałem post,
I dostałem to com chciał.

Napisano mi,
Że kłopoty mogą być,
Ja im, że to tylko test.

Znów czytałem newsy,
Odpisałem na pocztę, przed konsolą
Byłem sam.

Sto różnych grup,
Czym w Usenecie wysłać post,
Nauczyło mnie życie jak nikt

W wyrku na wznak,
Przechlapałem swój czas,
Najlepszy czas...

W firmie szef,
kazał mi administrować,
Taki system, że jeszcze mi wstyd.

Pewnego dnia,
Zrozumiałem, że ja
Nie umiem nic.

Zupełnie tam,
Pokonałem się sam,
Oto wyśnił się wielki mój sen.

Tysięczny tłum,
ściąga źródła mych programów,
Z mojego FTP.

W poczcie pisze
Człek, w logach mam,
To jak w mózgach ich idea budzi się.

Otwieram drzwi,
I nie mówię już nic,
Do czterech Alph.

04-11-2005 07:32
Nie, jeszcze nie jestem na tyle chory, żebym sobię mięsko wypruwał ;)
filmy oglądam nocami.
04-11-2005 15:27
nie obraź się ale zapytam się na ile jesteś chory??:D ja w szkole z kolegami złamałem dwa drzewa na boisku dwie wierzby:D(TO JEST CHORE??) nak niee to postaram się bardziej
04-11-2005 19:46
To jest nic.
W gimnazjum mój kumpel pseudonim Gołąb_Krakowski potrafił zjeść 20-letni, pożółkły papier na lekcji religii, nie mówiąc o wywalaniu nieskończonej ilości podreczników za okno.
I chyba nie jest normalne chorobliwe zamiłowanie do filmów grozy, krwi, jatek, Wampirów itd.
04-11-2005 21:44
u nas dziennik raz za okno wyleciał i tesz plecak z 3 piętra
04-11-2005 22:05
Zdarza się... Raz spalili u nas w papierowej tubie gabkę od tablicy.
04-11-2005 22:36
tu u nas była moda na wystawianie drzwi szczegulinie w ki ubikacjach podnośi sę letko do góry i wystawia ponad 20 % drzwi było wystawione i to była grópa 5 osub osobiście wystawiłem 7drzwi :D
04-11-2005 23:09
Kiedyś w wakacje z sąsiadem (tez w moim wieku) zdjęliśmy masywną boczną furtkę do Instytutu AR. Teraz to minęło, to mogę napisac, że to my, ale nieźle to wyglądało, skończyło się na interwencji "Placowego".
U nas w szkole powiesili ostatnio tabliczki na drzwiach. Komórka, w której woźny czyta Hustlery, nazywa się "pomieszczenie konserwatora" (tylko dopisac "zwłok :) ), śmieciarnia (pomieszczenie obok sztani, syf kiła i mogiła, brodzi się w odpadach które "mogą się przydac") dostała nazwę "Magazyn Mebli". Ale cóż, lepsze drzwi z tabliczką niż całe we vlepkach.
05-11-2005 09:24
u mnie w podstawówcee buło podobne cośtylko że tam nie morzna było wejść tyletam było syfu ja osobiście znalazłem tam telewizor bez kineskopu i i oddtarzacz vhs prócz tego był tam kusz meble ławki szafki biórka połamane szuflady itp.
05-11-2005 18:42
A szkielet pralki automatycznej znalazłeś?
A fiolki z tabletkami i napisami cyrylicą?
A trutkę na szczury w ilościach przekraczających zasoby armii US :)
A siedzenie samochodowe (kompletne od Malucha!)
Tak wyglądała sprawa w gimnazjum. Przez te fiolki na zakątek pod schodami mówiło się "Apteka". Ciekawe, co to był za specyfik, bo woźny miał tego całą masę. Dzisiaj, po powyzej roku nauki rosyjskiego, może i bym rozczytał trochę tych napisów.
05-11-2005 20:16
CO?? takie rzeczy tam były?? o co pralka automatyczna w szkole a tym bardziej szkielet to chyba na biologie aby poznawać anatomie pralki?? a znalazłeś tam św. Cyryla jak tak to pozdrów go odemnie :D
05-11-2005 20:37
Cyryla nie ;)
Ale pralka była. Tzn. sama obudowa z bębnem na dwóch resorach.
Najlepsze to jakby w szkole wybuchł pożar. Kiedyś w gimnazjum robiono kontrolę hydrantów ściennych, jak gośc otworzył, nie mógl się węża dokopac tyle syfu powciskane było.
06-11-2005 12:28
:D:D:Dunas jak były pruby porzarowe to tak wszyscy się pakują do szatni po kurteczki i tym samym flegmatycznym tempem na boisko
06-11-2005 13:51
u nas jest tak:
Gimnazjum - dwie klatki schodowe każda o szerokości takiej, że dwie osoby moga przejśc, ale już nie trzy
Liceum - klatki schodowe wporządku, ale korytarze wąziutkie.
Najlepsza sytuacja była kiedyś, gdy którys ze studentów na AR otworzył gaśnicę :). Oczywiście gasnica była kontrolowana jakieś 10 lat temu, więc sparciał wąż, i cały "snieg" wyleciał na sufit. Dotąd są ślady.
06-11-2005 15:48
A teraz chodzę do 2 gimnazjum, na stołuwce wojna na rzarcie rzut śledziem kartoflem albo kotletem naj fajniej jest jak ktoś dostanie ze śledzia na 4 lekcji i zoriętuje się o tym w domu:D
06-11-2005 17:24
W podstawówce wszystkie żarcie ze stołówki, którego nie zjedliśmy lądowało w takim wiadrze, które potem woźna brała sobie na wieś dla swiń. Jak było pół wiadra, breja stała całą noc, na drugi dzień siedzieliśmy w smrodzie i w towarzystwie much. Jak ktoś spojrzał na to, co się działo w wiadrze, brało go na wymioty.
06-11-2005 20:14
u nas tes tak było tylko ,że wymieniali wiadroniedziw się babie ze wsi przeciesz ją Lepper okradł;]
A tak poza tym, jak by ci się chciało to obejrzyj download na http://www.delux.livenet.pl/jest duzyB)
11-11-2005 13:10
Streszczenie Pana Tadeusza

KSIĘGA I: GOSPODARSTWO
Cichy wieczór na Litwie, owczarz owce maca
A Tadeusz po studiach do domu powraca
Chce usprawnić rolnictwo, do pracy aż wzdycha
Ale Wojski natychmiast daje mu kielicha
Pod wpływem alkoholu Tadzio czując Wenę
Podrywa własną ciocię, starą Telimenę
A Asesor z Rejentem kłócą się przy wódce
Wreszcie wszyscy posnęli. Dalszy ciąg już wkrótce.

KSIĘGA II: ZAMEK
Pośród krat, baszt i różnych innych dupereli
Siedzi Hrabia po mieczu, pochwie i kądzieli
Zaś Gerwazy oparty na swym Scyzoryku
Opowiada mu serial o starym Stolniku
Co Jackowi Soplicy nie chciał dać swej córki
Więc tamten go - i słusznie - uwalił z dwururki
Hrabia pije z Gerwazym i zemstę przysięga
Zaś Woźny pędzi bimber. Tu kończy się księga.

KSIĘGA III: UMIZGI
Wszyscy idą na grzyby. Wybucha panika
Bo krótkowzroczny Sędzia zeżarł sromotnika
Szczęściem kapitan Ryków co tam był akurat
Wrzasnął : "Wy jemu dajtie skorje dienaturat.
Na truciznu - trucizna." Sędzia chwycił flaszkę,
Ucałował odbitą na niej trupią czaszkę
Wypił, huknął jak wszystkie pułki artylerii
I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii.

KSIĘGA IV: DYPLOMATYKA I ŁOWY
Lud prosty w wiejskiej karczmie szykuje powstanie
I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii.
Zaś Hrabia z Tadeuszem robią polowanie
Lecz że obaj pijani kiepsko im się wiedzie
I każdy zamiast jednego widzi dwa niedźwiedzie
Aż dopiero ksiądz Robak wybiegłszy zza krzaka
Wygrzmocił misia pałą jak Ryndszus Polaka
Pałą ? - zdziwił się Wojski - A gdzie ksiądz ją znalazł?
Dał mi ją przeor Kiszczak. Dalszy ciąg już zaraz.

KSIĘGA V: KŁÓTNIA
Asesor pił Jarzębiak, Rejent ćpał Wiśniówkę
Jankiel z Woźnym Protazym chlali Pejsachówkę
Telimena Vistulę obciągała bratu
Gdy Klucznik wleciał z okrzykiem : Biorą do Senatu !
Zaraz tam pogonili wypluwając płuca
Płócienniczak, Gargamel, brat Glempa i Guca
Z tym, że jakoś do Izby Wyższej nie trafili
Więc są w izbie wytrzeźwień. Dalszy ciąg po chwili.

KSIĘGA VI: ZAŚCIANEK
Słynie szeroko w Litwie Dobrzyński Zaścianek
Spożyciem alkoholu, ilością skrobanek
Pieśniami, które nuci lud prostolinijny
Czasem jakaś głodówka, strajk protestacyjny
Lud przyciśnięty nędzą, szlachcic mazowiecki
Za kilka marek pacierz odmawia niemiecki
Zaś miejscowej starszyźnie profesor Wisłocka
Doradza, jak dać dupy. Teraz dobranocka.

KSIĘGA VII: RADA
Szlachta radzi jakby tu pozbyć się Moskali
Nadjeżdża pędem Hrabia, strasznie konia wali
Wiezie wieść, że jak słychać z plotek i przecieków
Ksiądz Jankowski masowo nawraca Ubeków
Jezu ! - krzyknął ksiądz Robak - To dopiero kino !
To przez to pół kościoła mam zapchane gliną !
Wzburzona tym niechlujstwem szlachty cała zgraja
Wyrusza na Soplicę. Teraz będą jaja.

KSIĘGA VIII: ZAJAZD
Podkomorzy miał właśnie obalić Pershinga
Gdy wleciał cwałem Hrabia, w dłoni lśni mu klinga
Za nim szlachta szturmuje dwór, kuchnie, piwnice
Gerwazy lewą dłonią pochwycił Soplicę
I z okrzykiem Soplico ! Giń kanalio chytra !
Odbiwszy główkę wypił Soplicy pół litra
Ale zaraz uczciwie wszystko zwrócił z pluskiem
Padł i zasnął. W następnej księdze przyjdą Ruskie.

KSIĘGA IX: BITWA
Szlachta związana w pęczki, leży chłop przy chłopie
Patrząc, jak brzydki Moskal polską wódkę żłopie
Major Płód Telimenę już dosiadał gwałtem
Gdy kwestarz Robak wjechał swoim starym autem
I wykrzyknął basem: "Zciągnąć z niej tę carską glizdę !"
Za późno ! Płód wystrzelił. Salwa poszła w izbę
A cała rota jegrów poszła spać do piachu
W następnej księdze nasi będą wiać na Zachód

KSIĘGA X: EMIGRACJA
Nazajutrz wszyscy zbiegli do Napoleona
Tylko ksiądz Robak nie mógł, bo akurat kona
Kona, kona, aż zgłodnał. Zerwał jabłko z krzaka
Nadgryzł je i w środku też ujrzał robaka
Cześć kuzynie - rzekł robak. Ksiądz zasłonił lica
I wyszeptał: Spierdalaj, jam Jacek Soplica
"Wiedziałem - mruknął Sędzia - już od pierwszych kartek"
Koniec księgi. W następnej wkroczy Bonaparte.

KSIĘGA XI: ROK 1812
O roku ów ! Kto cię widział na Litwie i w Rusi
Ten wiedział, że ten burdel źle się skończyć musi
Tłok, że nie ma na czym usiąść, co najwyżej w kucki
Poniatowski, Dąbrowski, Wałęsa, Piłsudski
Jankiel miast poloneza majofesa grzmoci
Zosia płacze, bo Tadzia złapała na cioci
A z RFN-u już wraca stara wołowina
Co ją kiedyś skradł Hitler. Łoj, zbliża się finał!


KSIĘGA XII: KOCHAJMY SIĘ!
Pije szlachta przy Wiejskiej ulicy skupiona
Zdrowie Sędziego, Zosi i Napoleona
Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany !
I prezydent tych Stanów, pan Clinton kochany
Nikt nie chodzi do pracy, wszędzie dzwony dzwonią
Towarzysze pancerni do spowiedzi gonią
Bonaparte ocipiał i na Moskwę rusza
No, tu na szczęście koniec Pana Tadeusza.

KSIĘGA XIII: GEOPOLITYKA
Już się przed Litwą przyszłość rysowała lepsza
Gdy nagle krzyk się podniósł : "Napoleon spieprza !"
Faktycznie, cesarz nawiał w kapciach i w negliżu
"Aj, waj - zmartwił się Jankiel - uciekł do Paryżu"
W tejże chwili od wschodu wśród gromkich okrzyków
W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków
I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą :
"Nu, wot my znowuż razem" I tak już zostało.

Ten wątek został zamknięty. Aby rozpocząć nową dyskusję, zaloguj się.