Tyłek był w majtkach!
Albo Inna scena. Lekcja chemii. Trwa ważny egzamin z chemii elektronowej, materiał ciężki jak cholera i cierajacy się o matmę, więc każdy wziął ze soba kalkulator. w pewnym momencie słychac przez klasę z ostatniej ławki:
TUUUT!
TYYYT!
Wszyscy patrzą się, a tu Żółty (patrz dwa posty wyżej) naciska klawisze kalkulatora i ustami imituje tony DTMF :D.
Nauczycielka zapytała się go więc:
- K..siu, co ty robisz?
Żółty przystawił sobie właśnie kalkulator do skroni jak telefon komórkowy, zasłonił niby mikrofon i mówi z pełną powagą do nauczycielki:
- Kontaktuję się z kosmitami, że jak zrobią inwazję, żeby mnie wzięli.
Inny pomysł kolegi: skłądanie ptaka z origami na lekcji angielskiego. Tyle, że z arkusza sztywnego, matowego astralonu formatu koło A1 w pierwszej ławce :D.
Albo Inna scena. Lekcja chemii. Trwa ważny egzamin z chemii elektronowej, materiał ciężki jak cholera i cierajacy się o matmę, więc każdy wziął ze soba kalkulator. w pewnym momencie słychac przez klasę z ostatniej ławki:
TUUUT!
TYYYT!
Wszyscy patrzą się, a tu Żółty (patrz dwa posty wyżej) naciska klawisze kalkulatora i ustami imituje tony DTMF :D.
Nauczycielka zapytała się go więc:
- K..siu, co ty robisz?
Żółty przystawił sobie właśnie kalkulator do skroni jak telefon komórkowy, zasłonił niby mikrofon i mówi z pełną powagą do nauczycielki:
- Kontaktuję się z kosmitami, że jak zrobią inwazję, żeby mnie wzięli.
Inny pomysł kolegi: skłądanie ptaka z origami na lekcji angielskiego. Tyle, że z arkusza sztywnego, matowego astralonu formatu koło A1 w pierwszej ławce :D.