Wracam do tematu. Jak przyjdzie do zamknięcia tego posta, założę vol. 2 :)
Teraz obejrzałem sobie film "Królowa Potepionych" - POLECAM!
Z reguły moje oceny filmów nie są większe od 7/10. Temu dałem 9.5/10. Pół punkta odjęte jest właściwie za czepialstwo, czyli nieraz widoczną grę aktorską, pominięcie kłów u Wampirów w niektórych scenach, i czasem kiepskie efekty specjalne (nie licząc ukazania Lestata trochę jak zbuntowanego dzieciaka). Wizje po wypiciu krwi Królowej, o których ktoś mi powiedział, że są "zaskakujące", nie wywaliły mnie z krzesła, bo coś podobnego to mam (w znaczeniu WIEM_Że_widze) w stanie transowym wywołanym cyklami dźwięków (nieuzależniający-perkusyjny-kwasik :D ).
Ale przejdźmy do zalet. Całośc obraca się w środowisku znanym cześciowo z "The Crow", czyli Metali, Gotów czy Wampirów. Film ma przede wszystkim dynamiczną akcję, pełną niespodziewanych zwrotów. Akcja komplikuje się, może nie z minuty na minute, ale na pewno co scenę. więc przede wszystkim - FABUŁA. Jak jeszcze ktoś oglądał wiele filmów czy czytał jakieś książki o podobnej tematyce, to znajdzie i coś dla siebie. Koniec jest dość zaskakujący jak na dzisiejsze produkcje z Hollywood. Całe szczęście w filmie nie pada ANI JEDEN strzał z broni palnej, co ja licze na plus.
Oczywiście jak ktoś lubi, bo ja mam zawsze taką sympatię do horrorów o Wampirach.